|
|
|
To
nie wszystkie zespoły,
które w latach raczkowania polskiego rock'n'rolla tworzyły jego
historię i legendę. To tylko te, które osobiście tworzyłem,
współtworzyłem lub z którymi utrzymywałem bezpośredni
kontakt. |
RHYTHM AND BLUES
(1959) ...
Na początku był hałas |
Nigdy nie traktowałem muzyki rockowej
wyłącznie jako muzyki. Lubiłem rock'n'roll, podziwiałem jego dynamikę i
energię, ale był on dla mnie przede wszystkim zjawiskiem kulturowym i
społecznym. Kiedy z kilkuletnim opóźnieniem dotarł wreszcie do
Polski, nie wiedzieliśmy, że bierzemy udział w czymś, co przewracało
polską sceną muzyczną do góry nogami. Pierwszym polskim
zespołem, który świadomie popularyzował
rock'n'roll, była powstała w roku 1959 na Wybrzeżu formacja RHYTHM AND
BLUES, którą założyłem i byłem jej artystycznym kierownikiem.
Zespół tworzyli (na zdjęciu od lewej): Bogusław Wyrobek (voc),
Andrzej Sułocki (tego dnia zastępował go przy pianinie Władysław
Krześniak), Leonard Szymański (b), Leszek Bogdanowicz-Grzyb (g. i kier.
muzyczny), Jan Kirsznik (ts) oraz niewidoczny na zdjęciu Edward Malicki
(dr). W roli "przerywnika" wystąpił Marek Zieliński (Tarnowski)
śpiewając utwory w stylu country. Ja także znalazłem się na tym
historycznym zdjęciu (drugi od lewej), zapowiadając 24 marca 1959 r. w
klubie "RUDY KOT" w Gdańsku przy ul. Garncarskiej 18 pierwszy koncert
pierwszego w Polsce zespołu rockowego. W niedalekiej przyszłości
zespół uzupełnili Andrzej Szmilichowski (Jordan) i "cudowne
dziecko natury" - 15-letni Rom ze szczepu Lovari, Michaj Burano,
późniejszy John Mike Arlow.
 |
Michaj Burano i
Leszek Bogdanowicz |
Zespół nie miał własnego repertuaru, był
zafascynowany twórczością wielkich gwiazd rock'n'rolla –
to też repertuar grupy składał się przede wszystkim z utworów
Elvisa Presleya, Billa Haleya, Little Richarda, J.L.Lewisa, Paula Anki,
"Fatsa" Domino i Tommy Steela... Ale istnienie ambitnej grupy było
krótkie. Powodzenie rock'n'rolla , który bardzo drażnił
decydentów, a także ogromne sukcesy zespołu, szybko doprowadziły
do jego likwidacji. Działalność grupy trwała tylko 7 miesięcy i objęła
39 imprez. Ale nikt nie wątpił, że był to dopiero początek...
24 marca 2009 roku, w 50-rocznicą debiutu grupy R&B, przed wejściem
do klubu RUDY KOT w Gdańsku, prezydent miasta Paweł Adamowicz, odsłonił
tablicę w kształcie elektrycznej gitary, upamiętniającej to ważne
wydarzenie. I ta impreza odbyła się z inicjatywy i przy udziale
Fundacji Sopockie Korzenie.

|
Przeczytaj:
Franciszek Walicki: Epitafium na Śmierć Rock'n'Rolla (2012).
|
CZERWONO-CZARNI
(1960) ...Karawana
idzie dalej |
 |
Inauguracyjny
koncert zespołu Czerwono-Czarni (1960) |
To był zespół, który miał kontynuować tradycje gdyńskiej
grupy RHYTHM AND BLUES, tyle że pod inną nazwą aby nie wywoływać wilka
z lasu. Zaprzestano także używać określenia rock'n'roll, stosując
"zastępczą" nazwę BIG BEAT (mocne uderzenie). Był to synonim
rock'n'rolla - a nie (jak uważają niektórzy) "przedszkole"
muzyki rockowej w Polsce. Pierwszy koncert, zapowiadany przez Jacka
Fedorowicza, odbył się 23 lipca 1960 r. w Klubie Studentów
Wybrzeża "ŻAK" w Gdańsku, bo w Gdyni nadal nie było odpowiedniej sali
koncertowej. Zmienił się także skład zespołu. Z dawnej grupy R&B
pozostali tylko M.Tarnowski, M.Burano i A.Jordan, do których
dołączył wkrótce J.Godlewski. Sekcją instrumentalną tworzyli (na
zdjęciu od lewej): Ryszard Koziatko-Żuk(dr), Wiesław Damięcki(b),
Przemysław Gwoździowski (ts),
 |
Z podziękowaniem
od C-C |
Wiesław Bernolak (g) i (niewidoczny na zdjęciu) Tomasz Śpiewak (p).
Przy mikrofonie: wokalista Marek Tarnowski. Zasługą zespołu było hasło
"CZERWONO-CZARNI SZUKAJĄ MŁODYCH TALENTÓW", rzucone w roku 1961
w czasie pierwszego NON STOPU w Sopocie, z powodzeniem podchwycone
przez Estradę Szczecińską. Zorganizowane przez tą Estradę w latach 1962
i 1963 z ogromnym rozmachem (zasługa dyr. Jacka Nieżychowskiego) dwa
Festiwale Młodych Talentów przyniosły odkrycie wielu
indywidualności: Niemena, Karin Stanek, Heleny Majdaniec, Katarzyny
Sobczyk, Kordy, Gąssowskiego, Haliny Frąckowiak, Zdzisławy Sośnickiej i
innych, a także wykonawców występujących w duetach: m.in.
Krzysztofa Klenczona (występował z Karolem Warginem) oraz Tadeusza
Nalepy i Miry Kubasińskiej. Skład zespołu często zmieniał się
(kierownikiem jednego z nich był Ryszard Poznakowski), zmieniał się
także charakter grupy, zmieniała się muzyka, ale przez długie lata
CZERWONO-CZARNI cieszyli się ogromną popularnością.
Przeczytaj:
Marek Gaszyński: Mocne uderzenie CZERWONO-CZARNI (Prószyński i
S-ka,2008).
Franciszek Walicki: Szukaj-Burz-Buduj (TRZ,1995,2000).
Franciszek Walicki: Epitafium na Śmierć Rock'n'Rolla (2012).
|
NIEBIESKO-CZARNI
(1962) ...
W błękicie i czerni |
 |
Inauguracyjny
koncert zespołu w gdańskim "Żaku" (1962) |
Historii tego zespołu (laureata I Festiwalu
Młodych Talentów w Szczecinie' 62) nie da się zamknąć w kilku
okrągłych zdaniach. Nie da się jednoznacznie wytłumaczyć jego
niezwykłej i długoletniej popularności. Powstały w Gdyni z inicjatywy
Jerzego Kosseli i mojej (premiera 24 marca 1962 r. w gdańskim "ŻAKU")
ulegał wielokrotnym zmianom personalnym w zależności od aktualnych
trendów w muzyce. Na szczególną uwagę zasługują
nieustanne poszukiwania zespołu. NIEBIESKO-CZARNI byli pierwszą polską
formacja, która wystapiła w składzie trzech elektrycznych gitar
i perkusji (w tym gitary basowej skonstruowanej przez H.Zomerskiego);
byli zespołem, który nagrał pierwszy polski longplay z muzyką
"mocnego uderzenia" (LP- XL 0331); pierwszym, który w roku 1963
reprezentował polską muzykę młodzieżową w paryskiej "Olympii" (obok
13-letniego Stevie Wondera, grupy The Shirelles i Dionne Warwick
– wszyscy z USA) a w roku 1966 wygrał Międzynarodowy Turnieju
Rock'n'Rolla w paryskim klubie "Golf Drouot"– kolebce
francuskiego rocka. Był także pierwszym polskim zespołem rockowym,
który wystąpił na żywo na falach słynnej "Station of The Stars"
radia Luxembourg i pierwszym zespołem z Polski, który w roku
1971 wystąpił w amerykańskim programie sieci telewizyjnej NBC "Danny
Sullivan and Gang". Skomponował również, wystawił i nagrał
awangardową jak na lata 70. rock-operę "NAGA". Był "kuźnią
talentów". Wielu wykonawców po odejściu z zespołu
zakładało własne grupy: NIEMEN - Akwarele, WANDER – Polanie,
BURANO – Leske Rom i Gipsy Caravan, KOSSELA – Czerwone
Gitary, KLENCZON – Trzy Korony, JANCZERSKI - No To Co. POPŁAWSKI,
KORDA, GŁUCHOWSKI – własne grupy... Szczególnie ciepło
wspominam współpracę z Januszem Popławskim – utalentowanym
gitarzystą, kompozytorem i kierownikiem muzycznym grupy. Był nie tylko
najbardziej stabilnym członkiem zespołu, ale jego "dobrym duchem" i
skutecznym mediatorem. Po rozwiązaniu zespołu, aż do niespodziewanej
śmierci w roku 2004, utrzymywał kontakt z muzyką jako uzdolniony
publicysta, wydawca dwóch opiniotwórczych
magazynów muzycznych i kilkunastu muzycznych
podręczników.
 |
Korda, Wiśniarowski,
Popławski, Głuchowski, Podgajny
|
|
 |
Niebiesko Czarni w Paryżu
(1963)
|
Plansza poświęcona
Januszowki Popławskiemu
|
|
Przeczytaj:
Janusz Popławski: Byłem Niebiesko-Czarny (Professional Music
Press,2005).
Marek Gaszyński: Mocne uderzenie NIEBIESKO-CZARNI (Prószyński i
S-ka,2008).
Franciszek Walicki: Szukaj-Burz-Buduj (TRZ,1995,2000).
Franciszek Walicki: Epitafium na Śmierć Rock'n'Rolla (2012).
|
CZESŁAW NIEMEN
...Spodchmurykapelusza |
 |
Lata
sześćdziesiąte |
Jak pisać o kimś, kto należał do najbliższych przyjaciół i
odszedł nagle i bez pożegnania. Na pewno nie o Jego fantastycznej
muzyce, bo znamy ją wszyscy i kochamy, nie o poezji w której
wyrażał swój stosunek do świata, nie o wnikliwych felietonach,
które były nie tylko czymś w rodzaju pamiętników ale
także dyskusją na temat sensu życia?... Współpracowaliśmy ze
sobą tylko kilka lat (1962-1965), ale właśnie te lata zadecydowały o
naszym życiu. Jego i moim. On rozwijał swój talent, ja
zaczynałem rozumieć czym jest muzyka i dlaczego warto jej poświęcić
kawałek życia... Swoje pierwsze piosenki śpiewał z moimi tekstami: Czy
mnie jeszcze pamiętasz, Wiem że nie wrócisz, Zabawa w
ciuciubabkę, Coś co kocham najwięcej ... Na pytanie, kim był Niemen ,
nie znajduję łatwej odpowiedzi. Było ich kilku, może kilkunastu –
i o każdym z nich można napisać książkę. Te, które ukazały się
po Jego śmierci, nie oddają tego, kim był naprawdę. A był rzeką
sprzeczności. Otwarty na świat i zamknięty w sobie, łatwowierny i
podejrzliwy, skromny ale niekonwencjonalny... Jakiego lubiłem
najbardziej? Wszystkich... Poznaliśmy się w roku 1962 w gdańskim
"ŻAKU". Nieśmiało podał rękę i przedstawił się: Wydrzycki... A potem
ruszyła lawina ... "Złota Dziesiątka" w Szczecinie, koncerty z
NIEBIESKO-CZARNYMI, pomysł mojej żony Czesławy o zamianie nazwiska
Wydrzycki na pseudonim Niemen, sopocki NON STOP, paryska OLYMPIA i Czy
mnie jeszcze pamiętasz? w niemieckojęzycznej interpretacji Marleny
Dietrich. AKWARELE. Dziwny jest ten świat… Koncerty,
podróże, nagrania... Europa, Ameryka, Azja.
I nagrody, nagrody, wyróżnienia.
Ale nie zawsze. W pierwszych latach k a r i
e r y (bardzo nie lubił tego słowa), a także później, był
obiektem niewybrednych ataków ze strony twórców i
odtwórców, których przerastał talentem i
wyprzedzał wyobraźnią. Trzeba było mieć dużo odwagi i wytrwałości, aby
to przetrwać i przejść do legendy… Przypomnijmy jeden z
łagodniejszych ataków prasowych z roku 1968, gdy Niemen był już
autorem Dziwnego świata i przygotowywał Bema pamięci
rapsod żałobny :
"Nie potrafię w żaden sposób
zrozumieć, co większość tzw. nastolatków, a nawet sporo
poważnych ludzi, widzi w panu Czesławie Niemenie? (...) Czy to
nieludzkie wycie, przeraźliwe krzyki i jęki, ten okropny ryk, czy to
wszystko jest muzyką? (...) Dlaczego nasza młodzież kupuje te płyty?
Dlaczego słucha ich całymi godzinami z obłędem w oczach?..."
(Z. Kowalczyk, studencki tygodnik "ITD.", 1986)
O artystycznych osiągnięciach Niemena, Jego muzyce
i przebogatej dyskografii napisano sporo publikacji. Odsyłam do nich
każdego, kto chciałby poznać Niemena jako ARTYSTĘ. Ja żegnam go jako
CZŁOWIEKA, którego niespodziewane odejście wywołało morze zadumy
i smutku. Ostatnia nagrana przez NIEMENA płyta nosi tytuł SPODCHMURYKAPELUSZA.
To również ostatni utwór na tej płycie. Czy tylko mądry
wiersz w oprawie niemenowskiej muzyki?... A może coś więcej...
Pożegnanie?
SPODCHMURYKAPELUSZA |
Czesławie
i Franciszkowi Walickim |
|
Czy chcę czy nie chcę |
patrząc wstecz |
na zadeptane ścieżki |
dostrzegam |
zwykłą |
l u d z k ą r z e c z..? |
to wierność serc |
to drwin uśmieszki |
|
mój okręt porwał szkwał |
odpłynął |
umknął w świat |
a czterokonnych kwadryg |
cwał |
pozrywał cugle |
zostawił bat |
|
więc mam tym batem |
teraz wybatożyć |
ironii głupawy los |
spodchmurykapelusza |
wzrok nasrożyć |
obojętności świata |
odparować cios..? |
|
czy chcę czy nie chcę |
późno już |
wyznaczać górnolotne cele |
ja niepokorny..? |
spokorniały |
cóż |
i nie żal nic |
i żal tak wiele |
|
wiem jedno |
że już umiem siebie ostrzec |
przed powszechnością zdrad |
spodchmurykapelusza |
miłość dostrzec |
gdyż ta najtrwalszy |
pozostawia ślad |


 |
Od prawej:
Czesława Walicka, Niemen, Franciszek Walicki |
|
"Zadedykowałem
(tą piosenką) Czesławie i Franciszkowi Walickim, którym
zawdzięczam wszystkie moje początki związane z piosenkarską przygodą.
Miłość i szacunek to są najtrwalsze ślady w przyjaźni między ludźmi.
Czasem nie zdajemy sobie sprawy, jak los bywa łaskawy dzięki czyjejś
pomocy. Często jedno życzliwe słowo uskrzydla nas i zachęca do
pokonywania swoich kompleksów." (Z byłej strony
www.poplawski.com.pl)
"Jeżeli
można odkrycie mojej osoby komuś przypisywać – to Franciszek
Walicki był tym człowiekiem. Chciał coś zmienić w tym nadwiślańskim
grajdole muzycznym"...
(Niemen: MACHINA,1997)
Przeczytaj:
Tadeusz Skliński: NIEMEN - dyskografia, fakty, twórczość
(Nemunas, 2006).
Marek Gaszyński: Niemen - Czas jak rzeka (Prószyński i S-ka,
2004).
Roman Radoszewski: Czesław Niemen - Kiedy się dziwić przestanę...
(Iskry, 2004).
Driusz Michalski: Niemen o sobie (Twoj Styl, 2005).
Dariusz Michalski: Czesław Niemen - Czy go jeszcze pamiętasz? (Wydawn.
MG, 2009).
Franciszek Walicki: Szukaj-Burz-Buduj (TRZ, 1995, 2000).
Franciszek Walicki: Epitafium na Śmierć Rock'n'Rolla (2012).
|
CZERWONE GITARY
(1965) ...
Strzał w dziesiątkę |
 |
Bernard
Dornowski, Krzysztof Klenczon, Jerzy Skrzypczyk, Seweryn Krajewski,
Jerzy Kossela |
Wątpię, czy mam prawo zaliczać CZERWONE GITARY do zespołów, z
którymi bezpośrednio współpracowałem. Wprawdzie byłem
"ojcem chrzestnym" nazwy zespołu (przyjętej w wyniku głosowania) i
pierwszym kierownikiem artystyczno-programowym, ale trwało to tylko
parę tygodni. Myślałem o formacji o innym charakterze, a oni mieli już
własną wizję zespołu i nie potrzebowali "kierowników". Mieli w
swoim gronie aż czterech muzyków, którzy tworzyli do
niedawna NIEBIESKO-CZARNYCH : Jerzego Kosselę, (g), Krzysztofa
Klenczona (g.,voc.), Bernarda Dornowskiego (voc) i Henryka Zomerskiego
(bg).
 |
Krzysztof Klenczon |
Mieli dobrego perkusistę Jerzego Skrzypczyka. I – co ważniejsze
– podjęli współpracę z Sewerynem Krajewskim –
nieprzeciętnie utalentowanym kompozytorem... Ruszyła lokomotywa o
niezwykłej mocy. Fabryka przebojów. A ja byłem już w świecie
innej muzyki i nasza współpraca nie miała sensu... CZERWONE
GITARY nagrały mnóstwo płyt, ale tylko jedna piosenka z moim
tekstem i muzyką Krzysztofa Klenczona przypomina krótki okres
mojej współpracy z zespołem Tylko taka jak ty.
Przeczytaj:
Marek Gaszyński: Czerwone Gitary
- Nie spoczniemy (Prószyński S-ka, 2005)
Franciszek Walicki: Epitafium na Śmierć Rock'n'Rolla (2012).
|
BREAKOUT
(1968) ...
Na drugim brzegu tęczy |
 |
Po
powrocie z Holandii - od lewej: Michał Muzolf, Franciszek Walicki,
Józef Hajdasz, Mira Kubasińska i Tadeusz Nalepa |
Założenia były jasne : wyjść z polskiego zaścianka, stworzyć
zespół, który byłby w stanie i c h c i a ł b y
przekroczyć granice naszych prowincjonalnych opłotków i nawiązać
kontakt z wielkim rockowym światem. Takim zespołem był BREAKOUT
(WYŁAMANIE SIĘ) .Tadeusz Nalepa, uzdolniony kompozytor i muzyk, a do
niedawna lider grupy BLACKOUT, podzielił moje fascynacje, a Mira
Kubasińska, jej głos i obycie estradowe, gwarantowały powodzenie. 27
lutego 1968 r. odbył się w Warszawie oficjalny debiut nowej formacji.
Tworzyli ją: Tadeusz Nalepa (g, voc i kierownictwo muzyczne), Mira
Kubasińska (voc), Janusz Zieliński (bg), Krzysztof Dłutowski (org) i
Józef Hajdasz (dr). Wkrótce po premierze Janusza
Zielińskiego zastąpił Michał Muzolf– i taki zespół
mógł już wyruszyć w świat. Tym bajkowym światem była Holandia...
Byliśmy tam kilka miesięcy, graliśmy w wielu klubach, nabyliśmy
doskonały sprzęt. Ale to co było najcenniejsze należało do innego
świata. Mogliśmy oglądać – n a ż y w o (!) -
światowej sławy zespoły, które swoje europejskie tournee
zaczynały przeważnie od Holandii : John Mayall, Frank Zappa, Jethro
Thull, Blue Cheer, The Dors, Jefferson Airplane, Led Zeppelin, The
Who...
3 listopada 1968 r. zespół wystąpił w Rotterdamie u boku sławnej
angielskiej grupy The Small Faces,
 |
Breakout z
Włodzimierzem Nahornym |
a gdy jedna z najbardziej opiniotwórczych gazet w Holandii
"Nieuwe Amsterdamsche Courant" oceniła, że "Polacy
byli najlepsi, wypadli lepiej od Anglików, byli rewelacją
wieczoru" - wiedzieliśmy, że cel zespołu został osiągnięty i że
możemy wracać do kraju. Furorę robiła unikalna w Polsce aparatura, nowe
brzmienie, siła i ekspresja. Pierwsze nagrania, a ściślej LP "Na drugim
brzegu tęczy" (z udziałem Włodzimierza Nahornego) uznano za "płytę
roku", a piosenki Gdybyś kochał, hej!, Poszłabym za tobą czy tytułowa
Na drugim brzegu tęczy były świadectwem, że eksperyment udał się. Tak!
Byliśmy na drugim brzegu tęczy!... Ale na drugim brzegu był już także
Tadeusz Nalepa... Miał nowe pomysły, nowe idee, które już za
kilka lat miały mu przynieść zasłużony tytuł "ojca polskiego bluesa".
Przeczytaj:
Wiesław Królikowski:
Breakout absolutine (Iskry, 2008)
Franciszek Walicki: Szukaj-Burz-Buduj (TRZ 1995, 2000).
Franciszek Walicki: Epitafium na Śmierć Rock'n'Rolla (2012).
|
SUPERGRUPA
S.B.B. ...Szukaj,
Burz, Buduj |
 |
Józef
Skrzek: po dziesięć palców na każdej ręce |
To była prawdziwa supergrupa : Józef Skrzek, Anthimos Apostolis,
Jerzy Piotrowski. Kiedy usłyszałem ich pierwszy raz na próbie w
piwnicy domu Skrzeka w Siemianowicach – byłem rozczarowany.
Spodziewałem się ciękiego śląskiego rocka, a oni grali zupełnie coś
innego. Wydawało mi się nawet, że grają nieczysto. Ale po kilku
chwilach ich muzyka zaczynała wciągać. Długie wstępy i solówki
tworzyły nastrój, a kiedy zamieniały się w rwący potok
rock'n'rolla – było jasne, że mam przed sobą wirtuozów...
Do kolejnego spotkania i współpracy (menażerem grupy był Andrzej
Karwan) doszło jednak dopiero w roku 1974. Inauguracyjny koncert w dniu
4 listopada 1974 r. w hali krakowskiej WISŁY, budził spore
kontrowersje. Nie wszystkim podobała się muzyka zespołu.
Niektórzy "krytycy" od siedmiu boleści (a takich u nas nie mało,
nie mało!) byli wyraźnie zdezorientowani; siedzieli jak na tureckim
kazaniu. Po 20 latach Józef Skrzek tak oceni naszą
współpracę : "Redaktor Walicki utwierdzał
nas w przekonaniu, że to co robimy jest dobre. Dodawał nam siły,
energii i pewności siebie. On miał właśnie taki charakter"
(wypowiedź z filmu I NIE ŻAŁUJ TEGO , Video Studio Gdańsk,1995)...
I ruszyliśmy w świat. We Frankfurcie n/Menem
występ zespołu przyjęto owacyjnie. Niemieccy słuchacze, mający stały
kontakt z najlepszymi zespołami świata, nie mogli uwierzyć, że S.B.B.
to zespół z Polski.... Byli przekonani, że słuchają zespołu,
który przed chwilą przyleciał z Kalifornii...
 |
Jerzy Piotrowski,
Józef Skrzek, Anthimos Apostolis |
Szczególne wrażenie robił Józef Skrzek, zwłaszcza gdy
grał na gitarze basowej. To był prawdziwy wirtuoz. Dziś łatwiej
zrozumieć, dlaczego współpraca Skrzeka z Niemenem musiała się
zakończyć rozstaniem... Jako autor tekstów nie chciałem narzucać
zespołowi moich pomysłów, ale jeden tekst nie uszedł uwadze
Skrzeka. Już na pierwszym longplayu pod nieco ascetycznym tytułem
"SBB", po przepięknym wstępie bluesowym, znalazł się 10-minutowy Odlot
(1974) - coś jakby credo zespołu.
|
O chmury moje, obłoki... |
A jeśli mnie nie pozna |
anioły - białe motyle. |
dajcie mi Wielki Wóz. |
Zabierzcie mnie ze sobą |
I pełen bak benzyny. |
choć na mgnienie chwili. |
I rozkład gwiazd i zórz. |
|
|
I weźcie mnie pod ręce, |
I dajcie mi gitarę. |
anioły moje - obłoki. |
I struny wiecznie żywe. |
Lub dajcie mi wasze skrzydła, |
I paczkę "Extra Mocnych". |
by ulecieć wysoko. |
I pięć butelek piwa. |
|
|
Dajcie mi waszą wolność, |
Zostaną wtedy z wami |
podajcie mi wasze dłonie... |
anioły - białe motyle. |
O, chmury moje - obłoki - |
Zabierzcie mnie ze sobą. |
zaprowadźcie do niej... |
Na zawsze... Nie na chwilę. |
|
1974 |
Przeczytaj:
Andrzej Hojn i Michał Wilczyński: S B B -WIZJE (Śląska Witryna Muz.,
2009)
Franciszek Walicki: Szukaj-Burz-Buduj (TRZ, 1995, 2000).
Franciszek Walicki: Epitafium na Śmierć Rock'n'Rolla (2012).
|
|
|